Rozmowy przy kawie (12)
Pat myślę, że się doczekasz swoich pomidorków.
Ja zawsze dotąd sadziłam pomidory w pojemnikach. Ale tylko kupne sadzonki i to dużych pomidorów. I zawsze miałam multum owoców. A teraz pokusiłam sie o własną rozsadę tych malutkich, bo je uwielbiam.

Beatko Myślę, że nawet jak urosną duże krzaczory to dam im radę. Będę je do ściany przypinała zamiast przy palikach prowadzić. Byle pomidorki miały!

Aga masz wiele racji pisząc, że do pojemników trzeba więcej dobrej ziemi i podlewania niż do gruntu, pod warunkiem, że w ogrodzie ma się ziemię. A ja mam piach, taki leśny, który przepuszcza przez siebie wodę w zastraszającym tempie. Te kilka krzaczków, które posadziłam na grządce ma podsypana i ziemię i kompost, i jest wyściółkowane, a i tak podlewać muszę codziennie. A te w pojemnikach jednak wilgoć trzymają.
Gdybym ja podlewała raz na tydzień, to nie miałabym niczego. Ale za to błota ani kałuż u mnie nie ma nawet w czasie ulewy.

Janeczko przepiękna ta Twoja tawuła. Tez będę miała, bo ukradłam w lesie taką zabłąkaną i posadziłam u siebie.

Bogusiu moje pomidorki duże już rzeczywiście, ale to zawsze tak u debiutanta. Zobaczymy w przyszłym roku!

Justynko, to na pewno nornice zeżarły Twoje pomidory???? Nie sądziłam, że jadają takie rośliny.

Aniu troszkę Ci zazdroszczę i samozaparcia i efektów, ale dla poprawienia sobie nastroju powtarzam, że w "pewnym" wieku nie należy już chudnąć, bo wszystko wisi. A poza tym ja leniwa i łakoma jestem!

A tak a propos Twego zamieszczonego tekstu mam coś pasującego :


Kiedy ma 5 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę

Kiedy ma 10 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka

Kiedy ma 15 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwą siostrę przyrodnią
Kopciuszka:
"Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!"

Kiedy ma 20 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za
niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale mimo wszystko wychodzi z domu.

Kiedy ma 30 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za
niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste",
ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko
wychodzi z domu.

Kiedy ma 40 lat:
Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za
niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że
jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.

Kiedy ma 50 lat:
Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie
wszędzie.

Kiedy ma 60 lat:
Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie
mogą na siebie spoglądać w lustrze.
Wychodzi z domu i zdobywa świat.

Kiedy ma 70 lat:
Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności.
Wychodzi z domu i cieszy się życiem.

Kiedy ma 80 lat:
Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy
kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata.

Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy
kapelusz...



I wiecie co? Ja już chyba dorosłam do założenia liliowego kapelusza!

Pat, Basiu bawcie się dobrze i poprosimy o "kupę" zdjęć!


  PRZEJDŹ NA FORUM