Fragment planety Ziemia
Aaaaa, musi być tam trawa? Nie możesz sobie rabatki zrobić?

Nie, to nie miejsce na rabatkę, musi byc trawa. To jest pod szopą garażową, przed wjazdem na kanał (kanał przerobiony przez poprzedniego własciciela z byłego silosu na kiszonkę, rzadko go uzywamy, ale sie przydaje). W dodatku jest to dojśćie do mojego "kącika ogrodnika", pod szerokim okapem dachu stodoły mam miejsce do robienia i przechowywania sadzonek, przesadzania itp.



zastanawiałyśmy się jaka jest korzyść z facetów poza łóżkiem i rozmową od czasu do czasu

Mój dobrze prowadzi samochód i inne pojazdy mechaniczne zakręcony Naprawde świetnie, także z wszelkimi przyczepami i przyczepkami, potrafi cofać każdą nawet najmniej poręczną przyczepką, a z przyczepami jest tak, że paradoksalnie im mniejsza i krótsza, tym trudniej nią manewrować przy cofaniu... Nie powiem, ja tez to potrafię, więc moge sama, ale ja tylko jakoś to potrafię, a on robi to naprawdę sprawnie.
Taka może jest korzyść... pan zielony



więc podejrzewam, że jak w końcu będziemy mieli ten OGRÓD z domeczkiem to też nadal będzie działał

chyba będę musiał zmienić płeć


No własnie i to jest chyba tym bardziej wkurzające, że są tacy, co potrafią i robią, a ten akurat nie lol
Jurku, Ty na przykład sam z siebie dbasz o swój ogród...
Mam znajomego z Wrocławia (a właściwie juz spod W., bo od jakiegos czasu ma domek z ogrodem parę czy tam parędziesiąt km od W.), który ma odwrotną sytuacje, jego żona jest analfabetka ogrodniczą, on twierdzi, że zabronił jej dotykac czegokolwiek w ogrodzie, gdy go nie ma w domu, bo gdy tylko cos sama robi, to potem okazuje sie , że np. wyrwała kwiaty zamiast chwastów itp. lol Facet sam planuje, sam sadzi, sam dogląda, przycina itd... Ogród jest właściwie jego, żona sie tylko opala na trawniku eh
Nie mówię, że chcę sie opalać na trawniku ( lol wykrzyknik ), ale odrobina DOBROWOLNEJ pomocy byłaby czymś dobrym...



No dobrze, jest jak jest. Są zady i walety oczko W niektórych sprawach zady sa większe, a walety mniejsze, a w niektórych odwrotnie. Kiedy mam ochotę go udusić, powtarzam sobie, że nie ma związków idealnych, nie ma ludzi idealnych, ja tez mam wady, niektóre pewnie diabelnie wkurzające... ...I idę sobie pokopać ... w ziemi... oczko


A propos ziemi...

Wczoraj rwałam chwaścior. Na podwórku zrobiły sie okrutne zaległości przez to oczyszczanie terenu poza ogrodzeniem. Jako, że w zasadzie na ten sezon zakończyłam wycinanie chaszczy, bo trawochwast jest juz za wysoki, to mozna przejść do działań czysto ogrodniczych, czyli np. sadzenia. Jednak najpierw trzeba zrobic porządek na podwórku, które było pomijane z braku sił i czasu. Mam tu w tej chwili 11 rabatek różnej wielkości, w tym dwa skalniaki - słoneczny(prawie sloneczny) i cienisty, ściśle to na samym podwórku jest 10 rabatek i jedna tuz za ogrodzeniem. Trzy wypielone, reszta zarosnięta jak dżungla pierwotna zakręcony W dodatku jak sie tak przyjrzałam, to rabatki sa częściowo puste (w sensie, że nie ma bylin, bo miejsca nie sa puste, tylko wypełnione chwaściorem)... Albo cos wymarzło albo miałam cos posadzic i nie posadziłam, albo... nie wiem... Ogólnie to tak sie skoncentrowałam na potrzebie sadzenia drzew i krzewów, że o bylinach na rabatki podwórkowe prawie zapomniałam, mam pare sztuk w doniczkach do posadzenia, ale nie wiem, czy to wystarczy, by zapełnic te pustostany... No, zobaczymy, najpierw muszę to wypielić zdziwiony

Miałam dzień "taki sobie", szybko sie męczyłam i musiałam często i długo odpoczywać. Wzięłam aparat i siedząc na taboreciku pocykałam różne impresje ogrodowe.

Podwórko widziane od dołu, pod wieczór jest całkowicie zacienione, a wyżej widać jeszcze słońce. Na wprost szopa garażowa, a ta otwarta dobudówka z cegieł po lewej to jest daszek właśnie na tym kanałem, przed nim leżała wielka kupa drewna ścinkowego na rozpałkę


Drzewa nad podwórkiem






Kos swoim zwyczajem usiadł na samym czubeczku świerka i wyśpiewywał cudnie arie




Obrazek pt.: ależ fajnie te krzaczory porosły, zrobiła sie gęsta niebrzebyta ściana, która całkowicie zasłania


Gra światła i cienia na ambitnej porażce, czyli na rzekomym skalniaku...


Fajne te floksy




Skalnica też, a w ogole to cud, że żyje...


...bo na tym skalniaku najlepiej radzą sobie miejscowe gatunki. Uznałam, że skoro tak, to niech tak będzie, zwalczam tylko mlecze i pokrzywy, a te wszystkie małe zostawiam








A teraz inne impresje i takie tam, zdjęcia z przedwczoraj i przedprzedwczoraj.

Dwa poniższe zdjęcia zrobiłam w odstępie pół minuty chyba, czyli mamy tu wspominany wcześniej efekt "śniegi Kilimandżaro", tu kwitna jablonie, a tam śnieg w górach




Kwiaty wiśni na tle przeczystego nieba (...a tam śniegi na Fudżijamie, oczywiście...)







Impresja pt.: smugi cienia o poranku










daglezja


Kalina w fazie pistacji, jak nazywa to Beti, w tle kalina hordowina za siatką


Karmnik na lipie pod domem w porannym słońcu




  PRZEJDŹ NA FORUM