Uwielbiam Cię czytać. Pokładam się przy tym ze śmiechu. No, ale na serio to też czasem przychodzą mi takie myśli, coby wymienić eMa na kobitę. Te problemy to chyba ma większość kobiet, na to mi wygląda. Mniejsze, większe lub olbrzymie, ale zawsze. No, na pewno poza Zuzką. Choć i z kobietami to różnie bywa... Dwie moje córy też mają ogromne zadatki być "pomyłką ewolucji". Totalne leniuchy. Tylko jedna się wyłamuje z tego lenistwa. Mój charakter. Wiadomo. Chociaż czasem to żadne z domowników nie ma problemu, kiedy matka oczy podpiera na zapałkach, kręgosłup już się niczym nie da podeprzeć ze zmęczenia, a oni sobie robią nic.
A no mam te szczęście, że my na dole telewizora nie mamy i nie oglądamy. Mój P. nie lubi tego pudła, ja również. Nie ma jednak tego dobrego, coby na złe nie wyszło. Lubi wyjątkowo swój telefon... Jak zacznie czytać... W sumie mówi, że go wkurza, ale ciagle w nim grzebie; podczas spaceru, obiadu, wizyty u "Wuja Czesia", zawsze i wszędzie. Nawet prace łopatologiczne czasem wykonuje z telefonem, bo musi pilnie coś przeczytać. Żałuję, że mój tu nie zagląda. Też mógły jeden fragment przeczytać, bo czasem mi też przychodzi chęć ukatrupienia. Ale go lubię, więc... No i te jego "zaraz" zwykle po długim oczekiwaniu jednak nadchodzi. |