Zuziu u nas było spokojnie, tylko Yogin strachu się najadł, bo jak większość psów boi się grzmotów. Burza szła od Waszej strony i to dosyć długo..... Ponieważ wyłączyłam net ze względu na wyładowania, coby mi znowu płyty nie spalił, to poszłam zalegnąć przy tv (noooo mam wreszcie ) i tam właśnie się dowiedziałam, że taki potop w Brzezinach...
Byłam poranne fotki zrobić lecz w polarze.... zimno, a słonko cudne. Ja do zgrywania na dysk, a on mi na czerwono się jarzy...... Okazało się, że całą partycję 78,1 GB zapełniłam.... no i czyściłam ponad godzinę. Uporałam się i zaraz będę się chwalić szałem kwiatowym.... |