Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
No właśnie, ja od zawsze do roślin gadam czule, a do chwastów wulgarnie i działa tak se...rośliny rosną w zasadzie zgodnie z oczekiwaniami, ale chwasty również...myślę, że one celowo zatykają uszy, jak je wyzywam i biorą do siebie tylko podsłuchane ciepłe słowa skierowane do kwiatów? Znowu zaległości tu mam, ale usiłuję załatwic sobie na amen plecy i nadgarstki robotami zasiekowymi i jak wracam do domu to nie mam siły palca do klawiatury podnieść...mam jednak nadzieję na koniec tygodnia zaprezentować Wam widoczne skutki tej katorgi (i nie będą to zdjęcia rentgenowskie zwyrodniałych kości ) Tymczasem rabaty przyróżankowe błagają o odchwaszczenie, ale nie rozerwę się...na razie udaję, że to celowo tak rustykalnie jest chwastem porośnięte...no i susza okrutna, trudno jest odchwaszczać, jak wszystko urywa się na poziomie gruntu, bo korzenie siedzą skamieniałe w twardej glinie Ale pięknie jest i tak, już za momencik zaczyna się moja ulubiona pora wiosenna, czyli kwitnienie drzewek owocowych Już do końca życia będzie mi się z narodzinami Sary kojarzyć...pamiętam jak jechałam do szpitala raz z fałszywym, a potem już z prawdziwym alarmem przez wsie obsypane białymi płatkami i jak mi strasznie smutno było, że ja gniję w szpitalu a świat taki piękny |