Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
EwaM pisze: Kosiłaś kosą cy co? Eeee raczej pchałaś kosiarkę przez pozimowe wądoły O! dokładnie tak! Ale bardzo dobrze, że to wczoraj zrobiłam, bo trawa jeszcze w miarę niska, nawet wielkie kępy nadrzecznej udało mi się pokonać...R. wyraził się z uznaniem o moim koszeniu, stwierdził, że zmężniałam od tachania węgla całą zimę, skoro umiem już kosiarkę od jednego pociągnięcia odpalić....a myśl o spoczywaniu na szezlongu odpływa coraz dalej...z takimi muskułami w żaden zwiewny peniuar się nie wcisnę A taką grządkę sobie z liliowców Ewy i swojej mięty wyszykowałam...zainspirowana dokonaniami Zuzi i MaGorzatki nawet zaczęłam płotek pleść Tu zaczyna się odsłaniać romantyczny widok na warzywnik, dziś może znowu trochę zasieków wywiozę, zwłaszcza że wczoraj R. w ramach rekompensaty za niekoszenie wytargał mi z zasieków największe gałęzie i korzenie: Poza tym w ogrodzie nadal wszystko żółte, z niewielkimi przebłyskami kolorów innych: |