Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
Bożenko pokazane łupy to zaledwie ułamek znalezisk....4 lata temu dziwiłam się niepomiernie, jak tak można wszystko ciepać za chałupę, a potem zobaczyłam, jak mojemu własnemu małżonkowi ręka sama leci, żeby dorzucić coś do kupy gruzuP Mimo awantury i oficjalnego zakazu nadal jeszcze czasem przyłapię go na gorącym uczynku, ale teraz przerzucił się na magazynowanie w stodole...ostatnio wyniósł tam cichaczem połamany domek dla lalek dziewczynek, który kazałam donieść do śmietnika....no więc, teraz już się nie dziwię, a raczej myślę, że Staś musiał być duchowym ojcem R. A dziś posadziłam wiadro przebiśniegów i śnieżyc, posadziłam tamaryszek, przesadziłam dwie wielkie pęcherznice i dwie kępy liliowców, wykopałam pół dołu pod ambrowiec, który sobie wstępnie w ogrodniczym zamówiłam, zrobiłam pół wierzbowego płotka i wyrwałam jakieś 300 mleczów....i nie mam siły nawet zdjęć zrzucić, więc dowody fotograficzne potem...wedle pobieżnej oceny stanu zaawansowania prac już około listopada 2020 r. powinnam obrobić się ze wszystkim Ale cudnie jest, zaczyna się moja ulubiona część wiosny czyli kwitnienie drzew owocowych |