Rozmowy przy kawie (11) |
Witam o lekko zamglonym poranku. Dużo kawy mile widziane. bo wczoraj miałam dzień pełen stresów. Zachorował nasz jamnik Brzuszek i jeździliśmy z nim do odległego o ponad 30 km. weterynarza. Został prześwietlony, zbadany i ... nic nie wiadomo. Zaczęło sie poprzedniego dnia. Brzuch zachowywała sie tak jakby go coś bolało, był skurczony, nie chciał chodzić, pokładał się, miał napięty jakby wzdęty brzuch, lekko kulał i ogólnie był bardzo chory. Nie miał siły lub nie mógł wskoczyć na kanapę. Daliśmy mu profilaktycznie leki na nadkwasotę (na którą od czasu do czasu cierpi i sądziliśmy, że to właśnie to) oraz po telefonicznej konsultacji z wetem pół pyralginy. Do rana nic się nie poprawiło a było jeszcze gorzej więc pojechaliśmy do najbliższego weterynarza, który ma w gabinecie więcej niż stetoskop i strzykawkę. Pies został prześwietlony i ze zdjęć i innych badań wynika iż - temperatury nie ma, kręgosłup i wszystkie kości są w bardzo dobrym stanie, w brzuchu niczego podejrzanego nie ma, są lekkie zaciemnienia na płucach i , ale jako że Brzuch przy piciu się zachłystuje, to wet stwierdził, że to mogą być ślady zachłystowe. Bo Brzuch anie nie kaszle, ani nie ma duszności. Pies dostał całą baterię leków w zastrzykach. I antybiotyki do domu. I mam go obserwować przez cztery dni. Jak nie będzie poprawy to trzeba go przywieźć i będzie miał dodatkowe badania. Wczoraj cały dzień leżał i tylko kilka razy wyszedł do ogródka na siusiu. Ale do miski wstał i zjadł z apetytem. Dziś rano wygląda jakby lepiej, wyszedł do ogródka i przespacerował się z własnej woli. Mam nadzieję, że wydobrzeje, choć tak naprawdę nie wiadomo co mu jest. To już stary piesek, ma 15 lat, ale dotąd był w bardzo dobrej kondycji. Przepraszam, że tak szczegółowo pisze, ale może macie doświadczenie z podobnymi objawami i cos Wam się nasunie? |