Wszyscy sobie "uczciwie" świętują, a ja, jak to ja wcale nie. U nas z założenia nie ma żadnej przedświatecznej i światecznej gorączki. Programowo nie "robimy świąt", tylko "dajemy na luz", bo wkurza nas to szaleństwo. Nie mówiąc o tym, że to przeciez wymaga sił, a ja wciąz mam tu deficyty, więc ani myslę marnować to cenne dobro na stanie godzinami w kuchni na przykład albo mycie okien własnie wtedy, gdy nie mam na to ochoty lub akurat jest zimno i zacina śnieg z deszczem.... Zresztą, znacie mnie juz trochę i wiecie, o co chodzi, bycie tradycyjną jest dla mnie nadludzkim wysiłkiem a moim zdaniem nadludzkie wysiłki należy spożytkować inaczej Ja oczywiście wszystko rozumiem, ja rozumiem podłoże regijne, społeczny sens świętowania, rodzinne spotkania, okazje do popisów kulinarnych i to, że dzieci lubią ubierać choinki czy malować pisanki, jako dziecko tez oczywiście lubiłam... No, ale teraz nic nie muszę i korzystam z tego "po całości" ...Tak więc porządkow przedświatecznych nie było wcale z popisów kulinarnych były wczoraj na sniadanie jajka z majonezem ziołowym na szynce (czyli bardzo tradycyjnie ) oraz na obiad wybrany przez małża kotlet schabowy z frytkami a do kawy rogaliki francuskie z czekoladą też wybrane przez małża. Dziś jeszcze obiadu nie bylo, bo wstalismy bardzo późno, chyba zrobię kurczaka w jabłkach...
Wczoraj byliśmy na wycieczce. O ile u nas śnieg pada, ale sie topi, to wyżej, parę kilometrów od nas, pada i sie nie topi, leży go całkiem sporo. Najpierw podjechalismy na górkę Kotlinie, stamtąd jest piękny widok na całe pogórze. Okazało się, że jest dużo śniegu, a ja miałam na sobie niskie buty trekkingowe. Spodziewałam sie śniegu, bo było widać, że wyżej jest biało, ale powiedzmy 3-5cm, a nie 20cm Dałam sie zaskoczyć. Pojechaliśmy do Świeradowa, pospacerowalismy wzdłuż Kwisy, tam, gdzie dało się nie brodzić w sniegu, potem pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby, po drodze zaliczając Rozdroże Izerskie i Zakręt Śmierci. Wczoraj zdjęc nie robiłam, ale mam wcześniejsze, z poprzedniego wyjazdu do Szklarskiej i Górzyńca.
W mojej okolicy
W okolicy Świeradowa
Widok z Rozdroża Izerskiego
Szrenica widziana ze stacji kolejowej Szklarska Poręba Górna
Górzyniec. Tak, dobrze widzicie, pod wodospadem kąpią sie dwaj faceci. Też tak robiłam kiedyś, teraz mi nie wolno, ale gdy znów będę mogła, to z pewnością to sobie nadrobię.
Wodospad.
Rozlewisko powyżej wodospadu
Bajki z mchu i porostów (z braku paproci)
A to robione u mnie, chmury o zachodzie słońca
Księżyc i Wenus
Koziołek sarny o zmierzchu, widziany przez podwójną szybe i siatkę, więc nie dość, że juz ciemno, to jeszcze rozmazane, ale trudno było sie oprzeć zrobieniu mu fotki, bo pozował wybornie
8)
|