nas od rana albo pada, ale deszcz, albo przestaje, a na nawet na chwilę wyszło słonko Zdziwiłam się, bo nie liczyłam na nie. Jest przy tym w miarę ciepło, ale makabrycznie mokro. W ogródku aż świszcze pod nogami woda. Więc jeśli jest ktoś, kto cierpi suszę lub tylko ma zapotrzebowanie na deszcz- oddam go za darmo, nawet dopłacę :wink: Korzystając z tego wzięłam się za porządki domowe. Piorę, zmieniam pościel, a głównie na kolanach wycieram zakamarki, gdzie na co dzień nie docieram. Robótka nie za miła, za to świadomość, że jest czysto rekompensuje trudy. Ot przypadłość PPD. Ale robię sobie to powolutku z przerwami. W końcu nie ma ciśnienia. Szaleć nie zamierzam na te parę dni świąt Misiu! Jednak złamany? No to trochę nabroiłaś... |