Rozmowy przy kawie (11) |
No cuś mnie zaraz trafi Napisałam się jak głupia, wysłałam post, a on poszedł w gwizdek, bo w tzw międzyczasie się zamknął wątek. Wrrrrrrrr O, to napisałam. U mnie dziś po porannym deszczu przez cały dzień świeciło leciutko zamglone słoneczko, więc spędziłam ponad 4 godziny w ogródku. Grabiłam, wyrywałam, wywoziłam, zbierałam śmieci (cztery i pół wiaderka!) i trochę wycinałam krzaków. Tę resztkę krzaków, którą zostawiam, skracałam o połowę i starałam się powygrabiać spomiędzy nich liście i trawy. Już się "wzwyczaiłam" i specjalnie nic mnie nie boli, ale jeszcze daleko mi do zeszłorocznej kondycji. Ale najpierw wykańczałam wczoraj poszyte firanki do dwóch pokojów i je wieszałam. W jednym pokoju wygladaja bardzo pięknie, a w drugim wręcz przeciwnie. Ale przez jakiś czas takie powiszą. Firanki "dostane" na nowosielie i jak je dostałam to mi trochę skóra ścierpła na .... plecach. Zupełnie nie w moim guście i stylu, a na dokładkę jedne są ... różowe (leciutko, bo leciutko, ale jednak)! No ale jako, że darowanemu koniowi w paszczę się nie zagląda, a miałam pilną potrzebę powieszenia nowych firanek (zastane w domku, do niczego sie nie nadawały, bo ze starości sparciały)to musiałam zaakceptować te "dostane". Okazało się, że te różowe na oknach wyglądają bardzo ładnie. Są delikatne, zwiewne i pasują do tego pokoju. A te drugie nie są nieładne, ale takie jakieś sztywne i same, bez zasłon nie prezentują się specjalnie dobrze. Muszę obmyśleć jak je ozdobić dodatkowo, ale nie wieszając zasłon ani kotar. Może jakieś wąziutkie paski kolorowe po bokach i maleńki, prosty lambrekinek???? Dziewczęta, czy może któraś z Was wie co to za badziew???? To ma taki pokrój jak mniszek, ale liście ma mechate. Mam tego pełno i nie wiem czy ignorować czy usuwać w tempie przyspieszonym???? |