Kiedy zakwitną piwonie |
Dziewczyny, witam wieczorkiem! Elu zrobię zdjęcia następnym razem, bo mam tylko zadołowane te piwoniowe kłącza, także dam radę. Anitko, nie przejmuj się, to przez ten tytuł. ![]() Basiu, przestawiam te regaliki codziennie inna stroną, bo w mieszkaniu oczywiście za ciepło i siewki się wyciągają, mam nadzieję, że jakoś przeżyją do czasu wysadzania. Nie wspominając już, jak to reprezentacyjnie wygląda w pokoju dziennym. ![]() Aniu, już zazdroszczę słupków okładanych kamieniem. Wczoraj nakopaliśmy się porządnie, M to chyba kilka ton gliny przekopał. Bo robimy teraz tak: tam, gdzie chcemy coś posadzić, to mój dzielny M przekopuje na tzw. dwa sztychy, i tę darń łąkową (perze, mniszki i pozostałe radosne towarzystwo) układa na samym dole, a to przywala glina, która wcześniej była na spodzie. Z nadzieją, że towarzystwo zgnije. Rozluźnia mi też glinę piachem i żwirem. Przez połowę czasu znów robiłam to, czego w planach nie było, a co okazało się konieczne. Jak się wkurzyłam na nornicę, która mi wyryła korytarz centralnie pod piwonią krzewiastą, a jeszcze w środku sobie spiżarnię z kłączami zrobiła!!! ![]() ![]() ![]() Nic dziwnego, że piwonia wygląda marnie i nic jej nie przyrosło A odkryłam to, jak wyrywałam zimowe chwasty, które wyrosły zaraz przy niej. Przy okazji niestety uszkodziłam jej 4 nowe pędy, więc znów nie będzie przyrostu! No żesz kurdeeee.......... ![]() Gryzoń podgryzł jej już istniejące pędy i kłączą pewnie też i nawet nie chcę wiedzieć, jakim cudem ta piwonia w ogóle wypuszcza jakieś listki. Już bardziej nie chcę przy niej kopać. Napchałam kociego futra do tych korytarzy, ale za dużo go nie miałam. ![]() ![]() |