Rozmowy przy kawie (10) |
Boszz niech mnie kto kopnie w tylną część odwłoku na rozpęd... Słońce za oknem, a ja mam taki marazm w głowie... Wczoraj malowałam zakupione w Brico (zaszalałam jak piany zając) płoty lamelowe. Znaczy najpierw pomalowałam deski co zakupiłam w tartaku, a potem malowałam płot , więc płotu pomalowałam tylko 1,5 szt z pięciu. Jest dobrze, jak dziś pogoda i czas dadzą mi fory to pomaluję do końca. Deski zakupiłam celem zatkania dziur w bramie. Znaczy ona nie jest dziurawa, taki ma wzór, ale żeby NIC nie było przez nią widać , to pouzupełniam deskami. Może wtedy zacznę czuć się choć trochę bezpieczna. W co w zasadzie jako racjonalnie myśląca - wątpię. Do malowania przyłączył się mój synek, co owocowało matką w ospowo / odrowe plamki... Tak mnie to świeże powietrze zmęczyło, wczoraj na wpół przytomnie siałam pomidory, dziś wstać nie mogłam. A teraz jak widać po wpisie - nie ogarniam rzeczywistości... W piątek córcia ma iść do pierwszej spowiedzi, oj czarno to widzę... Dobra, wiem ,że marudzę, idę po kawę , a Wam życzę pięknego słonecznego dnia i żeby w sobotę też tak było !!! Ps. Ziuziu dokop mu tak jeszcze ode mnie, dla zasady dokopania męskim dupkom Ps.2 Nie pamiętam... ale coś chciałam... |