Rozmowy przy kawie (10) |
Dziewczynki kochane, jestem. Przyjechaliśmy do ciepłego, nagrzanego domku (sublokator, mimo że już wrócił do siebie, to wpadał przez ostatnie kilka dni i palił) i tylko w łazience zimno, bo tu nie ma ogrzewania. Ale włączyliśmy przenośny piecyk i jest OK. Na szybkiego obleciałam ogródek i widzę, że jedynymi szkodami, są kompletnie rozdrapane kompostowniki. Sąsiedzkie kury przelazły przez płot i rozdrapały do żywego. No nic, trzeba będzie zagrabić na nowo i usypać pryzmy. Roślinki wyłażą, ciemiernik kwitnie i jest bosko. Internet na razie łazi słabiutko, ale trzeba będzie poprawić antenę i mam nadzieję, że wszystko będzie lepiej. Na razie muszę się zagospodarować, ale się cieszę ogromnie. A wiesz PATI, że ja to lubię mlecze w trawniku i gdybym miała, to zostawiłabym je w spokoju. Ale nie wygląda na to żebym miała. A kwiatuszki piękne, kolorowe, takie wiosenne. To prymulki?! Misiu no wróciłam i jestem tym zachwycona. Beatko, kozusie śliczne. A ich mamy pozwalają je tak dotykać??? Nie są zazdrosne? Bożenko, ja to juz zacznę chodzić z zamkniętymi oczami po mieście, żeby pokus nie widzieć. Niedługo mąż zamieści w prasie stosowne ogłoszenie, że za długi małżonki nie odpowiada. Trzeba mnie zamknąć, bo zdefrauduję wszystkie piniędze. Marysiu zanim zacznę pokazywać, to muszę aparat z naprawy odebrać i poprawić jakość internetu, ale może na dniach mi sie uda, bo juz bym sie chciała pochwalić. |