Będzie cała fotorelacja robiona zza szyby, bo oczywiście padało. Podziwiam tego faceta.
lewy konar

teraz wyżej

prawy konar


i bierze się za pionowy konar... szkoda, że nie uchwyciłam wcześniej na drugim zdjęciu jak spada....


i teraz schodzi niżej i tnie

Grube konary pocięli na małe klocki, to łatwo mi się ładowało na taczkę i przewiozłam pod komórkę. Zostały jeszcze takie 4-10 cm na jutro.


Wszystkie gałęzie ciągaliśmy z mężem pod bramę i pracownik mielił w rębarce, więc śladu po nich nie ma. Jak właściciel odjechał, to jeszcze ładnie się uśmiechnęłam do pracownika i poprosiłam, by dokończył ciąć leszczynę Więc teraz domek ogrodnika ma południowo-zachodnia stronę śliczną i zastanawiam się, czy różycę pnącą tam posadzić...
Ogród z pomniejszoną gruszą wygląda dużo lepiej. Teraz zawiśnie tam hamak między gruszami i będę się wylegiwać 


Dużych strat nie ma, tuje, świerk srebrny, porzeczki i agresty jakoś przeżyły. Tylko różyca Lykkefund, rosnąca pod ciętą gruszą straciła jedną gałązkę... wbiłam ja obok niej, niech rośnie. Teren lekko uporządkowałam, na tyle ile sił w rękach wystarczyło. Jutro dokończę i zacznę przesadzać wszystko co owocowe z tej części ogrodu. |