Ha ha ha śmieję się z Pati wpisu.Betinko paplo jedna Marysiu na razie synchronizuję trzy w jednym czyli... hydraulik+szambo+koparka.Za tydzień jeśli nie zaleje mnie krew i podwórka wodą, będzie się działo Misiaczku jestem. Justynko ja też mam taką nadzieję i że skarbonka się napełni, byle nie wodą Pati wyciągnęła mnie za kudły z otchłani dołów psych. Teraz co wchodze do Lipnego domku w myślach wyznaję Mu miłość dozgonną i że Go nie opuszczę aż.....
Dziewczynki kochane cieszy mnie bardzo gdy czytam że czekacie na mnie Ze mną jest dobrze ale niestety mojego chłopa złapała w swe szpony depresja i to tym razem ostre napady, we wtorek jesteśmy umówieni do psychiatry, dopiero ale tak wyszło 2-dni temu już chciałam wzywać pogotowie, nie chcę opisywać co się działo.Mam trochę doświadczeń i wiem nieco o chorobie, możliwe że genetyczna Pomyślałam sobie jeśli zamkną go w psychiatryku to może być tylko gorzej, uzbroiłam sie w cierpliwość wyciszyłam wszelkie emocje i jakoś podołałam, choć wyczerpana jestem, niewyspana.
Gotowało się we mnie wrzało, ale dałam radę by nie wk****ć się i nie wybuchnąć z jakimi pretensjami, zarzutami ITP.On jest zamknięty i stroni od ludzi na co dzień a co dopiero w takim stanie.Dziś zjadł normalny obiad i nawet machnął lampę wina, se myślę... jak to czerwone cierpkie paskudztwo przełknął to coś się polepsza Przechodziłam nie raz podobne perypetie ale tak dramatycznie to jeszcze nie było. Nie mogę liczyć na jego wsparcie i pomoc teraz, nie mogę.Muszę sama wszystko ciągnąć i nawet mi się udaje, lecz nie mogę wpadać w euforię i szaleć z radości,że umiem sobie radzić bo takie zachowanie dobija mojego męża i przytłacza.Zapytał mnie ....powiedz mi Baska po co ja ci jestem potrzebny.... cholera jak to po co??? Bo jesteś tu i teraz i masz być bo jesteś NAJWAŻNIEJSZY dla mnie, i co....ładnie powiedziałam he??? Depresant skrzywił usta na jeden policzek, znaczy się uśmiechnął
To na ra dziewczynki, jutro wstawię trochę zdjęć i relacji z odwiedzin sąsiedzkich.
Sąsiad Henio był moim przewodnikiem po cudzych pięknych włościach.Henio jest super sąsiad wedrowaliśmy po wsi oboje w poszukiwaniu koparki on w gumofilcach, chyba za wielkich bo słychać było jak piętami pompował powietrze w te gumioki ja też w kaloszach niezbyt czystych i dresie steranym życiem, mówiłam do Henia że tak nie wypada a on...dej se spokój, czopkę mosz ładną, czerwoną- no i poszłam za Heniem( jestesmy na ty, a co ) |