Wywołana do tablicy przez Beatkę(Beatrice)!, a dokładnie oderwana od grabi i mojego śniegu , pokazuję grzecznie moją wiosnę. Jeszcze mocno skromną, ale najważniejsze - JEST
Dziś w ogrodniczym przy okazji zakupu nawozów nabyłam drogą kupna urocze iryski reticulata. Mam już takie, ale na razie w formie szczypioru. Takich śliczności nigdy dość Po dzisiejszych pracach porządkowych jedynie wsadziłam je do koszyka i stanęły na zewnętrznym parapecie okna kuchennego.
Są w 3 kolorach z tym - jeden jeszcze ledwo widoczny.
Niby nic, a tyle radości!
A w ogrodzie kwitną kolejne kwiaty. Zaczęły przebiśniegi. Zdążyły już przeżyć ponowne zasypanie śniegiem... Bez szwanku.
Potem dołączyły krokusy. Głównie żółte, które chyba najwcześniej kwitną.
I nieco inny
W przytomności umysłu zaraz koło wejścia do domu posadziłam sporą grupę fioletowych Są przepiękne i co roku cieszę się, że wpadło mi to do głowy
I z bliska
I inne kwitnące O tej porze roku cieszy absolutnie każde kwitnienie.
Wyłaniający się ze śniegu, jak feniks z popiołów, jeden z ciemierników
Pierwszy hiacynt
Cały czas kwitnie oczar
I lepiężnik japoński od zaprzyjaźnionej forumki, o których zupełnie zapomniałam
Szałwia muszkatołowa wygląda bardzo ładnie. Myślałam, że zniknęła. A ona wysiała się na żwirze koło azalii i ilości dwóch sztuk.
I mój mały sukces - rannik. Słownie jeden. Po pierwszym sadzeniu - następnej wiosny nie zobaczyłam żadnego. Po kolejnym dobrych kilku sztuk - jeden. To chyba znak, że mam nie rezygnować ;:224 :;230
A na koniec moja wiosenna, ponad 100 letnia filiżanka. Styl secesyjny - mój ulubiony! Niektórzy już widzieli, ale jest tak ładna, że pokażę jeszcze raz.
Wybaczcie mi brak odpowiedzi na Wasze posty. Ale po kolejnym dniu biegania do pracy i popołudniowego sprzątania w ogródku - zwyczajnie padam. Śniegu jest u mnie jeszcze sporo, ale przygotowania do sezony już trwają I tym optymistycznym akcentem kończę |