Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
Misiu miło Cię widzieć W ogródku wciąż porządki w fazie niedbałej, po południu W. wziął się za odgrzebywanie róż ze zrębek, kompost zostawił. Potem zdecydował, że trzeba wywalić złotlin z różanki, a następnie wyrąbał wielką kępę miskanta, który też wyjedzie na wiochę, bo tu już gabarytami stanowczo nie pasuje. Więc znów się zrobił nieład niezgorszy. Ewuniu ja goździki uwielbiam, pojedynczo to może efektownie nie wyglądają, ale w bukiecie - cudo! Jeszcze rzutem na taśmę wygrabiłam pod tarasem i część śmieci (matko, czego tam nie ma!) zruciłam na stos do wywiezienia. Oczyściłam też jedną z rabat pod orzechem. Wszystko nagle pcha się na powietrze. Floksy wylazły, hortensje ogrodowe puszczają pąki, irysy bródkowe też już nad ziemią. Martwię się o byliny przysypane kompostem, szczególnie o dąbrówki, które nie wiem, czy o własnych siłach wylezą. Kredka na zmianę leży w lawendzie lub w kiełkujących tulipanach |