Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
No niby ta niedziela nieco ładniejsza, bo przynajmniej nie pada i na jakąś godzinę słońce wyszło. Akurat byłam w lesie z moim wyliniałym burkiem i coś tam pocykałam: Dominuje kolor szary i beżowy, zieleni niewiele, przeważnie reprezentowana jest przez mchy i porosty. Po powrocie zabrałam się za porządkowanie rabaty południowej. Dłubanina polegająca na wybieraniu suchych liści spomiędzy wschodzących tulipanów i plączącej się linii kroplującej nieco zważyła mój zapał. Do tego trzeba było uważać na broń biologiczną Kredki... No i przy okazji zobaczyłam ślimaki, nie wiem czy żywe, ale wymiotłam sporo skorupek. Tak więc Ewo całkiem możliwe, że już żrą zielone Przegrabiłam także żwir na ścieżkach starając się wymieść jak najwięcej igieł sosnowych i wszelakiego śmiecia. Dwa dni ciepła i wiosna coraz ładniejsza Miodunki potraciły wszystkie liście, młode dopiero się kształtują. Ale u jednej wypatrzyłam to A na zakończenie bukiet świąteczny! Tradycyjne goździki |