Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
No niby ta niedziela nieco ładniejsza, bo przynajmniej nie pada i na jakąś godzinę słońce wyszło. Akurat byłam w lesie z moim wyliniałym burkiem i coś tam pocykałam:![]() ![]() ![]() Dominuje kolor szary i beżowy, zieleni niewiele, przeważnie reprezentowana jest przez mchy i porosty. Po powrocie zabrałam się za porządkowanie rabaty południowej. Dłubanina polegająca na wybieraniu suchych liści spomiędzy wschodzących tulipanów i plączącej się linii kroplującej nieco zważyła mój zapał. Do tego trzeba było uważać na broń biologiczną Kredki... No i przy okazji zobaczyłam ślimaki, nie wiem czy żywe, ale wymiotłam sporo skorupek. Tak więc Ewo całkiem możliwe, że już żrą zielone ![]() Przegrabiłam także żwir na ścieżkach starając się wymieść jak najwięcej igieł sosnowych i wszelakiego śmiecia. ![]() ![]() Dwa dni ciepła i wiosna coraz ładniejsza ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Miodunki potraciły wszystkie liście, młode dopiero się kształtują. Ale u jednej wypatrzyłam to ![]() ![]() A na zakończenie bukiet świąteczny! Tradycyjne goździki ![]() ![]() |