Rozmowy przy kawie (10) |
A ja tnę róże intuicyjnie. Jak mi potrzeba, to tnę krótko. Jak nie muszę, wycinam tylko zmarznięte pędy i ewentualnie skracam inne, by róża trzymała jakąś formę, czyli np. skracam tzw. baty. We wszystkich poza historycznymi i tymi, które kwitną tylko raz i na zeszłorocznych pędach, tak na prawdę jest pełna dowolność. |