Ra-barbarowe kolejne miejsca na ziemi
Czy na pewno? Nigdy nie jest zbyt późno?!
Ja jeszcze w kwestii wątpliwości i zniechęcenia: moja siostra właśnie wynajęła dom, dom mocno zaniedbany i ogólnie taki byle jaki i jęczy straszliwie co to za masakra...w rozmowach z nią przypomniały mi się pierwsze dni w naszym domu - było fatalnie! Panika cośmy najlepszego zrobili, podkręcana dodatkowo przez widok pustych brudnych ścian, zrujnowanych pokoi i dżungli za oknem. Miałam silny syndrom ucieczki i ponure przekonanie, że nic się nie da zrobić, bo uciekać nie ma gdzie...pomieszkaliśmy parę miesięcy - standard specjalnie się nie zmienił, ale dom ożył. Nasze rzeczy, nasze myśli i nasza obecność wydobyły z niego pozytywne strony. Jak mi depresja przeprowadzkowo-poporodowa minęła zaparłam się, że go pokocham i zrobię z niego nasze miejsce na ziemi. Po trzech latach mogę powiedzieć, że tak jest - remonty wielkie będą albo nie, z ogrodem walczę ile mogę, ze świadomością, że perfekcyjny nigdy nie będzie, ale to uczucie, gdy skądś wracam i widzę go na horyzoncie - radość większa niż na widok własnych dzieci bardzo szczęśliwy

Zatem moja rada: pokochajcie swój dom! Wypędźcie swoją obecnością złe klimaty, karmę poprzednich mieszkańców. tchnijcie w niego swoje dobre myśli i będzie dobrze aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM