Rozmowy przy kawie (9) |
aniaop pisze: Podziwiam Bogusię i Jej podejście do tematu. Zwłaszcza ,że znam go z drugiej strony, bo moja teściowa tam jest. Czasem mam dość jej marudzenia. Jak była do dwójki i obłożnie , to ciężko było i rozumiałam. Ale teraz trafiła do jednego, facet sprawny, ale taki trochę jak Jo Bogusi. Stracił żonę pół roku temu i bardzo za nią płacze i jej szuka. A ja mam wrażenie ,że w teściowej empatia umarła. Druga strona jest taka ,że wydzwania do mnie po 6-8 x na dzień. Bo się czuje samotna. A ja muszę wykazywać cierpliwość (mam już jej coraz mniej) i słuchać. Nawet moje dzieci już uciekają w popłochu jak telefon dzwoni... Przyznaję ,że po 18 nie odbieram telefonów No cóż wydaje mi się,że tak nie dawno byłam synową i nie miałam empatii dla teściowej, drażniła mnie swoim zachowaniem, narzekaniem itp.Nie miałam cierpliwości. Od ....nastu lat jestem teściową... "Uciekłam" na wieś od dzieci, synowej i zięciów ok.200km.Staram się jak mogę by im głowy nie zawracać moimi problemami, a bywam często baardzo samotna, chora i nieszczęśliwa... i pożaliła bym się, ale wciąż pamiętam swoją teściową i wolę popłakać w poduszkę.Moja teściowa była bardzo samotna.Dziś jestem w stanie Ją zrozumieć. Tylko że moje dzieci w tym synowa "wyczuwają" na odległość moje złe nastroje i dzwonią sami. Synowa gdy urodziła dziecko to do mnie dzwoniła o porady kilka razy dziennie i nocami. Dzwoni często do mnie 16-letnia wnuczka opowiadając godzinami o szkole i swojej pasji na temat koni, jesli nie mam czasu proszę by zadzwoniła później, albo po prostu gdy zbyt długo zawraca mi głowę kładę telefon robię głośno mówiący- słucham robiąc co mam do roboty. Mam tu na wsi sąsiadkę starszą od mojej (nie żyjącej)mamy, ma ponad 82-lata, kobieta nie miała dzieci zmarł jej mąż a ja jestem jej najbliższa- codziennie wysłuchuje tych samych powtarzanych historii.... mam chyba umiejętność wczuwania się w stan wewnętrzny drugiej osoby Czy 30-lat wstecz miała bym tyle cierpliwości Dobrego Dnia dla Wszystkich |