Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
Misiu przejrzę jeszcze te, które przesłał mi kolega, może znajdę jeszcze coś nadającego się do publikacji. A hiacynty zakwitły aż pięcioma kwiatami z trzech cebulek. Doniczka maleńka, jak zwykle w tych supermarketowych produkcjach, ale chyba już się nie opłaca przesadzać, liczę, że przeprowadzka do gruntu wkrótce będzie możliwa. Wczoraj W. zrealizował plan minimum, czyli przyciął jabłonkę i opitolił hortensje bukietowe. Wobec jabłonki zastosował nowy nabytek; narzędzie , które w zasadzie jest dedykowane naszej węgierce na wsi, bo nijak nie dało się jej przyciąć przy tym wzroście i pokroju. Test wypadł nad wyraz pomyślnie. Narzędzie z bliży i z dali wygląda tak: ![]() ![]() Jak widać, składa się głównie z tyczki zakończonej zmyślnie zamocowanym sekatorem, którego można ustawiać pod różnymi kątami. Tnie się pociągając za sznurki. Do cięcia hortensji użyty był sprzęt tradycyjny. Oto Pinky-Winky po postrzyżynach ![]() Tu z kolei rosnąca przy kompostowniku Unique ![]() Tu widać Pinky-Winky a dalej pociachaną Anabelle vel Grandiflorę (nie ma zgody co do nazwy tej, co rośnie w kompozycji z tawułkami) ![]() Nieprzesiany kompost wywalony na rabaty jesienią teraz wygląda koszmarnie, albowiem wszelkie odpadki nieorganiczne, to jest kawałki folii, jakichś opakowań itp. wylazły na wierzch i tworzyły wesoła aurę wysypiska. Postanowiłam zebrać choć część tych paskudztw, stanowiących dowód naszego niechlujstwa i wywalania tego, co popadło na pryzmę kompostową. Zgrabiłam je wraz z liśćmi, grubszymi patykami i nieco poprawiłam wygląd ogólny. Choć ziemia miejscami jeszcze twarda, ale obawiałam się, że jak poczekam z tym dłużej, to cebulowe wyjdą już z ziemi na poważnie i poniszczę kiełkujące rośliny. Przy okazji trzeba było rozminować teren po Kredce ![]() Rabata zadnia ![]() Zauważyłam, że część znaczników z nazwami roślin wala się bezprizornie po rabatach i trudno ustalić obecnie, gdzie powinny się znajdować... Jestem zadowolona ze stanu różanki, zima w tegoricznej postaci spłynęła po różach jak po gęsi ![]() ![]() Imponujące kopce z kompostu i zrębek póki co zostawiam. W końcu to luty. Ale patrząc na Lovely Green, która zimowała bez okrycia po jesiennym posadzeniu mam wrażenie, że zimy to chyba nie było ![]() ![]() |