nasze szalone towarzycho zmierza po rozpakowaniu bagaży na szczyt Biały Krzyż
po drodze mijamy ...
niektórzy smigaja szybciej...
po drodze cudowne gospodarstwo starszego uroczego pana...z końmi przybiegającymi do nas jak psiaki Kózka dla Betiny jedna miała taka fajną grzywkę ,jakby zakręconą na lokówce