Kiedy zakwitną piwonie |
Witam Wszystkich serdecznie w naszym rozczochranym ogródku! Od niedawna próbujemy z mężem założyć go na polu, które przez dekady (a pewnie i dłużej?) było uprawiane, a potem przez kilka lat leżało odłogiem i błyskawicznie zamieniło się w łąkę. Fragment łąki w zimie 2013/2014: Jeździmy tam na razie tylko w weekendy, ale nie mamy żadnego domku, więc nie nocujemy. Za to poczuliśmy wielką potrzebę sadzenia własnych roślin, więc staramy się to robić na miarę naszych możliwości. Z informacji podstawowych dodam, że mamy wszędzie glinę - na początku nie mieliśmy za grosz świadomości z czym się to wiąże. Wiosna 2013 uświadomiła nam, o co chodzi. Śniegu było mnóstwo i roztopił się bardzo późno. M kopał tymczasowe kanały odprowadzające nadmiar wody z miejsc, w których posadziliśmy nasze pierwsze roślinki. A ziemia mlaskała i cmokała. Odgłosy niezapomniane. Dlaczego piwonie? Bo to kwiaty, które najbardziej przypominają mi szczęśliwe chwile dzieciństwa. Pamiętam je zarówno z ogrodu babci, jak i obydwu prababć. W zapachu zakochałam się od razu, a przecież kwitną tak krótko i tylko raz w roku. Na moje kwiaty piwonii wciąż czekam, kolejny już rok. edycja: W 2016 WRESZCIE doczekałam się kwitnięcia kilku sadzonek piwonii. Nadal nie są to duże kępy, ale to już pierwszy sukces! Pierwsze (zdobyczne z likwidowanego ogródka dziadków M) posadziliśmy w 2012 roku, ale za głęboko. Wtedy nic nie wiedziałam na temat uprawy piwonii. Także ileś kolejnych musieliśmy sadzić od nowa. Najlepsze jest to, że one lubią głęboko uprawioną ziemię, więc M kopie im te doły i kopie... Parę kłączy ze sklepów też nie było specjalnej jakości, ale miałam nadzieję, że jednak coś z nich będzie. Chyba jednak nie. Tutaj nie tylko o piwoniach będzie. |