Piasek i Róże
Therese Bugnet

Hodowca: Georges Bugnet Kanada 1941 rok

Hybrid Rugosa

Strefa USDA: 3-4

Powtarza kwitnienie.

Krzew wyprostowany wysokości do 2 metrów, w trakcie kwitnienia pędy wyginają się fontannowo. Pędy bez kolców, zimą mają kolor wiśniowo czerwony co sprawia, że róża jest bardzo atrakcyjna również poza sezonem.

Liście zielone w średnim odcieniu, z fakturą zdradzającą jej pochodzenie, podłużne i wąskie, pięknie przebarwiają się jesienią.

Kwiaty duże (ok.8 cm) podwójne lub półpełne, po kilka w pęku, w pięknym odcieniu różu. W ciepłe dni kolor jest cukierkowo różowy, z perłowym połyskiem, w zimniejsze wkrada się wyraźnie chłodny fiolet. Kwiat pachnący intensywnie lub umiarkowanie. Therese ma przepiękne, smukłe pąki w kolorze czerwono różowym.
Kwiaty wrażliwe na deszcz! Przy przedłużającej się deszczowej pogodzie tworzy mumie. Nietrwałe, szybko się osypują ale przy wielkiej masie jaką nas obdarza można jej to wybaczyć. Płatki można wykorzystać na różane konfitury.

Moje 3 krzewy pochodzą od Ewy Jarmulak, sadzone wiosną 2013 roku. To moje najstarsze krzewy tzw okopowe. Kto pamięta relację z sadzenie ten zapewne wie dlaczego. Wszystkie 3 rosną obok siebie w szpalerze razem z pięcioma krzewami Ritausmy i jednym Stanwell Perpetual. Zadaniem szpaleru było przesłonięcie widoku na wiecznie zabałaganioną drewutnię. Udało się ten efekt uzyskać szybciej niż przypuszczałam.
Therese Bugnet to bardzo żywotne i bardzo zdrowe róże. Choć słyszłam głosy, że niechętnie powtarza kwitnienie to ja tego zdania nie podzielam, a wręcz przeciwnie...... moje kwitły od końca maja (zakwitły jako pierwsze w Piaskownicy) do października non stop. Oczywiście to późniejsze kwitnienie nie było tak obfite jak to majowe ale cały czas krzewy zdobiły kwiaty. Byłam mile tym faktem zaskoczona zwłaszcza, że w pierwszym sezonie (2013) na 3 krzewach zobaczyłam 2 kwiaty..... ale róże cały swój impet skierowały na rozwój krzewów.

Zimuje bez kopczyka!

Lubią ją mszyce ale do opanowania. U mnie pokochały ją też obnażacze różówki.... też sobie z tym radzę obrywając nadjedzone listki wraz z gąsieniczkami i palę bez litości.

Czy kupiłabym ją ponownie? Zdecydowanie tak! Ba...... żałuję, że szpaler nie został zbudowany z samych Teresek. I czuję, że z każdym sezonem będę nią bardziej zachwycona.

Na pierwszym zdjęciu Terski tuż po posadzenie w maju 2013 roku, na drugim sierpień 2014 roku. bardzo szczęśliwy























Mumie








Edit:
Sezon 2015
Tereski przerosły drewutnię, osiągając 2 metry. Rosną zdrowo, nie kapryszą, a kwitnienie w tym sezonie przerosło moje oczekiwania. Po głównej fali kwitnienia ponawiała bez przerwy ale były to ilości symboliczne. Zawiązała sporo pięknych i całkiem sporych owoców, a jesienne przebarwienia ma wprost zjawiskowe.













  PRZEJDŹ NA FORUM