Rozmowy przy kawie (9)
Dziękuję Wam za wsparcie i słowa otuchy,mam nadzieję ,że sprawę wyjaśni zwykła wizja lokalna. Będę do niej dążyć.
Iwonko, skoro tak się boisz , to w mojej ruince byś nie pomieszkała lol tu co chwila mam atrakcje sezonu.
Pamiętam kiedyś, zamarzył mi się bojler na ciepłą wodę z CO, a że w "spadku po dziadku " był na strychu , stary acz nie używany , to zamontowałam. pomiędzy piecem , a ww bojlerem jest cienka ścianka na pół cegły. Poszłam do pieca porobić , noc była pamiętam, bo em na nockę wtedy poszedł, dołożyłam do pieca, idę , luzik. Nagle jak co gruchnie, efekt, jak by tenże piec wybuchł.Kucłam pod ścianą i się trzęsłam, po chwili rozglądam się - piec ja się palił tak pali. Ale co wybuchło? Bojler za ścianą.... Przez miesiąc bałam się iść do pieca zawstydzony
Albo z kominem- zamontowałam w piecu dmuchawę (jaki luxus...) ale em nie wyczyścił komina. Znaczy wyczyścił , ale tylko do wysokości dachu, bo na dach nikt nie wchodzi. Pewnego dnia zaczyna mi się dymić z dziur w kominie, których istnienia nawet nie podejrzewałam... Koszmar . Przez 4 dni chodziłam z rozrobiona zaprawą i kleiłam dziury. Ale to jest skutek, a przyczyna? Jak z tego wyjść? No apogeum padło na sobotę gdy miałam iść do pracy wieczorem. Zaczęło dymić się z pod podłogi na klatce schodowej. Wymiękłam.Zerwałam podłogę , w sposób brutalny, - problem ten sam. Komin. W poniedziałek wyżebrałam wizytę kominiarza. Okazało się ,że sam czubek komina jest zatkany na amen. A ile razy przy wcześniejszym , przewymiarowanym piecu gotowała się woda w systemie... Jeju, były atrakcje pan zielony
Idę stawiać kawę i pojadę do skarbówki, niech mnie zlinczują za jeden dzień opóźnienia w deklaracji...


  PRZEJDŹ NA FORUM