Rozmowy przy kawie (9)
Po przyjeździe do domu okazało się, że wielka sterta śniegu zjechała z dachu, do garażu nie da się wjechać, a do domu można wejść próbując skakać przez śnieg i od odśnieżania wolnego nie miałam diabeł Widać grzeszyłam w poprzednim życiu okrutnie i zostałam zesłana do robót niemal syzyfowych. Bo mało kto wie, że odśnieżanie jest nie tylko wtedy, jak pada śnieg, ale i jak się topi by nie zapadać się w wodno-śnieżnej brei, a także jak śnieg spadnie z połaci dachu, choć tylko tam, gdzie są trakty, no i wiosną rozrzucam śnieg, by na jego stopienie nie czekać do lipca taki dziwny I jak tu nie czuć się jak mityczny Syzyf chory
Pączka zjadałam jednego, za to w nagrodę za wszelakie 'negatywne' rozrywki zrobiłam sobie skrzydełka w panierce. A co? Czy mnie się już nic od życia nie należy diabeł
Bea!Było od razu mówić, że chodzi o gumki oczko I nie powiem "pokój" mojemu panu prezesowi najcudniejszej spółki od odśnieżania, bo chwilowo co najmniej mam go za palanta, a nawet - lekko nienawidzę bardzo szczęśliwy
A limonkowe ściany i ja mam w salonie, kuchni i dolnej łazience bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM