Rozmowy przy kawie (9) |
Bea Beatko no nie fochaj się na nas ... ... Aaaa, bo sie wkurzyłam... Ja rzadko strzelam focha, ale jak juz strzelam, to porządnie i widowiskowo Muszę w końcu dbać o swoją reputację wrednej jędzy, bo wystarczy chwila nieuwagi i lata ciężkiej pracy idą na marne Byłam podkurzona. Byłam, ale mi przeszło. Wczoraj w południe jednak byłam jeszcze podkurzona. Jadę z psami do weterynarza, a w Jeleniej na ulicy Jana Pawła jakiś samochod zajeżdża mi drogę i hamuje, a kierowca wymachuje ręką i pokazuje w prawo. Przez ułamek sekundy nie jarzyłam, o co mu chodzi, ale zobaczyłam najpierw nietutejszą rejestrację, a potem nalepkę z napisem "stop blokowaniu lewego pasa". Na następnych światłach zgodnie z zamiarem zatrzymałam sie na zjeździe w lewo, wysiadłam, podeszłam do do tego auta, młody człowiek z głupią miną otworzył szybę, a ja mu mówię: - Synu, po pierwsze mamusia ma prawo jazdy prawdopodobnie dłużej niż ty w ogóle żyjesz. Po drugie, wieloryby giną, ludzie sie mnożą, a ty mi tu pitolisz o lewym pasie?! Po trzecie, najważniejsze i ostatnie, tu nie autostrada, gdzie lewy pas służy do wyprzedzania, to jest ulica przez środek miasta i lewy pas służy tu do skręcania w lewo. A teraz, synku, zamknij usta i jedź, bo masz zielone i blokujesz ten swój lewy pas. Wsiadłam i skręciłam w lewo, do weterynarza. Widzicie, co narobiłyście? Wczoraj wieczorem nawet miałam chęć wejść na Kompost, ale postanowiłam sie z tym przespać. Przespałam się i myśle sobie, że Was lubię i nie odejdę. Temat drażliwy był, to i awantura sie zrobiła. Jak juz pisałam, zrozumiałam, że nie powinnam tutaj poruszać na ostro tematów, które większość ludzi traktuje tak osobiście. Jakoś nieświadomie, a może wręcz bezmyślnie, robiłam tu sobie chyba jakieś wprawki pisarskie, to był błąd. Generalnie szło mi o to, że trza zrobić zrzutę na prezerwatywy dla Azji i Afryki, ale nie umiałam tego jasno wyrazić i wyszła afera Kto sie poczuł urażony czymkolwiek - niech mi, proszę, wybaczy, nikomu nie chciałam odbierac prawa do szczęścia, tylko ratować ginącą przyrodę. Tym, ktorzy mnie urazili ja najszczerzej wybaczam i zapominam (zresztą z moimi klopotami z pamiecią to akurat oczywiste ) A swoja drogą, to w pewnym sensie dobrze, że była "kłótnia", bo psychologia mówi, że jeśli ludzkie relacje są szczere, głebokie i autentyczne, to prędzej czy później musi dochodzić do sporów, bo jeśli jest szczerość, to i konflikt interesów będzie... Ostatecznie mozna powiedzieć, że nie ma tego złego, bo mamy dowód na to, że choć to internet, to nasze tu relacje są autentyczne i szczere i koniec końców potrafimy sie dogadać. Taką mam nadzieję. Pokój wszystkim, na lądach, w oceanach i nawet temu gnojkowi, co mi zajechał wczoraj drogę też pokój |