Rozmowy przy kawie (9) |
Ludzie! Wracam już do życia, ale miałam KRYZYS prawdziwy. Otóż poszliśmy wycinać te drzewa i to jest naprawdę bardzo ciężka praca. R. podcinał i przewracał te drzewa, a większe rozcinał na krótsze kawałki. Ja natomiast ściągałam na nasze pole te, które spadły na drogę. Pracowaliśmy około godziny, ale po powrocie natychmiast weszłam pod prysznic, bo byłam dosłownie zlana potem przez wszystkie warstwy ubrań. Potem pod kocyk, bo wszystkie mięśnie mi dygotały. Poleżałam z godzinkę i dopiero wtedy zjedliśmy obiad. Jutro mam nadzieję, że ciąg dalszy, ale najpierw rano wyjazd do Słupska - tam stacja krwiodawstwa, a później być może nowy laptop (jak mi się spodoba, bo czeka tam na mnie taki jeden). |