Rozmowy przy kawie (9) |
I ja dotarłam na forumową kawkę Małgosia jest prymuską, a nie żadnym kujonem. Ot zdolna bestia i tyle. Co do dyskusji o rozrodczości i gdzie jest łatwiej na starość - w mieście, czy na wsi, pozwolę się i zgodzić i nie zgodzić. Na pewno podejmując się prokreacji powinniśmy myśleć o tym, co jesteśmy w stanie zapewnić dziecku i czy będzie nam się chciało nim/nimi zajmować. Celowo tak piszę, a nie piszę czy będziemy mieli czas się nimi zająć. Niestety wielu rodziców nie zajmuje się swoimi dziećmi, nie rozmawia z nimi, nie pomaga przy lekcjach, czy wręcz nie interesuje się nimi, stosując metodę wychowawczą na tzw. święty spokój. Ewentualnie przerzuca odpowiedzialność za wychowanie na szkołę. Nie jestem nauczycielką, więc nikt mnie nie posądzi o jakiś interes w tym, co piszę. Nie wspomnę już, że wielu rodziców na pytanie, dlaczego dziecko nie ma tego, czy tamtego, odpowiada, ja nie miałem i żyję. Nie rozumieją, że skoro im było gorzej, to może ich dzieciom mogłoby być lepiej A co do starości. Moim zdaniem kluczem jest nastawienie. Moja Babcia przez całe życie była aktywna. Krzątała się koło domu i w domu calutki dzień, nie uchylając się także od prac typowo męskich. Chodziła na nogach wszędzie, gdzie chciała się dostać, jeżeli było w miarę blisko. Potem pozwalała się podwozić. Ale do końca 92 letniego życia paliła w piecu CO, schodząc po schodach do piwnicy, wchodziła na piętro, gdzie miała sypialnię, cięła trawę sierpem, gdzie nie dojeżdżała kosiarka, chodziła na nogach do sklepu itp. NIGDY NIE NARZEKAŁA. Twierdziła, że jak się położy to umrze. Jak powiedziała tak zrobiła A moja Mama? Zawsze wybierała wygodę. Nienawidziła się ruszać, wszędzie musiał ją wozić mój Tato. Lubiła jeść i miała 1000 wytłumaczeń na swoją otyłość. I co? Ma 70 lat i stawy w tragicznym stanie. Od wtorku jeździ na wózku, ale wreszcie zaczęła się modlić i co ważniejsze - działać, by zakwalifikowali ją na operację, w tym była klinice odchudzania i od 3 tygodni trzyma dietę. Oby się udało i oby nie było za późno Kluczem do dobrego i długiego życia nie jest nasza wygoda. Życie to walka i ciągłe wyzwania. Te duże i te małe. I ja zaraz idę się zmagać ze śniegiem, bo zasypało mnie tak, że nie widać schodów w stronę garażu |