Rozmowy przy kawie (9) |
Bea a nie przeszkadza Ci że nas Polaków jest coraz mniej. Tożsamość należy chyba zachować, nie chodzi o rozród króliczy Od ilości ważniejsza jest jakość lepiej mniej Polaków, ale porządnych niż dużo, ale "byle jakich"... Bea był taki film SF (tytułu nie pomnę), że zabronili się ludziom rozmnażać...był też nie film, ale realia w Chinach...w obu przypadkach nie wyszło. Całkiem spora część ludzi dzieci bowiem chce mieć i jest to potrzeba na tyle silna, że żaden zakaz nie pomoże. Sama bym go złamała, gdyż jeśli ktoś taką potrzebę ma, to ma się w d*** ginące oceany, wierz mi Było kilka takich filmów... W prawie każdym zasadniczo chodziło o to, że rozmnażać sie było wolno, ale nie "na żywioł", tylko po uzyskaniu pozwolenia, spełnieniu kryteriów itp... Cóż, jak wiadomo artyści wyprzedzają mentalnie swoich odbiorców o ok. 100 lat, bo łączą fakty i przewidują, co nastąpi. Mozna sie spodziewać, że skoro teraz tworzy sie takie filmy, to za jakies 100-200 lat taka może byc rzeczywistość, bo taka bedzie konieczność... Wszystko na to wskazuje... No, hola, hola! Nie proponowałam, żeby ograniczyć przyrost w taki sposób, jak w Chinach. Zresztą w Chinach nie zabroniono mieć dzieci, tylko zabroniono miec więcej niż jedno. I problemem dla tradycyjnych Chińczyków z biednych wsi właściwie nie było to, że mogą mieć jedno dziecko, tylko to, że to może być dziewczynka, bo tam "potrzebny" jest syn. Dochodziło do tego, że pozbywano sie dziewczynek, żeby móc mieć kolejne dziecko w nadziei, że tym razem będzie chłopiec! To oczywiście dramat. Ja przecież nie proponuję, żeby zabijać lub porzucać dzieci. Chiny zresztą cos tam zaczęły z tym robić, trochę po protestach międzynarodowych, troche dlatego, że sami zobaczyli, co sie dzieje. Rozpoczęli edukacje na temat tego, że kobieta też jest wartościowa No i to nie prawda, że plan sie nie powiódł. Alez powiódł się, Chinczyków nie przybyło w takim tempie, w jakim by przybyło, gdyby tego nakazu nie wprowadzono. Sposób był zbyt uproszczony, ale jednak odniósł skutek, więc to nieprawda, że sie nie udało. Naukowcy nie mówią, że należy to robić tak jak w Chinach, mówią tylko, że niedługo te dzieci, które sie urodzą nie będą miały co pić i czym oddychać. Potrzeba posiadania dzieci jest ważniejsza niz zapewnienie im dobrej przyszlośći?? Czyli to jest tylko podążanie za instynktem bez myślenia o konsekwencjach? Czyli włąściwie cholerny egoizm. Nie ważne, co stanie sie z moimi dziećmi, wnukami, prawniukami - ważne, że ja zrobię to, czego chcę, czyli urodzę dzieci... A w ogóle to nie chodzi o to, żeby ludziom zakazać rozmnażania. Chodzi o to, żeby ludzi przestało przybywać, a jeszcze lepiej, żeby troche ubyło. Do tego wystarczy, że częśc ludzi nie bedzie miec dzieci, część bedzie miec jedno, a tylko część będzie mieć dwoje i nie więcej. To by wystarczyło. Czy posiadanie jednego lub dwojga dzieci nie wystarczy, żeby zaspokoić tez nieukojony instynkt rozrodczy? W Europie tak mamy, ale np. w Afryce czy np. w Indiach - nie. Niestety to nie znaczy, że my w Europie możemy spać sokojnie i nie chodzi o ginące oceany, tylko o ginące życie w ogóle. To już nie chodzi o to, że nadmiar ludzi zniszczy przyrodę i nie bedzie ładnie - to chodzi o to, że nadmiar ludzi zniszczy WSZYSTKO, także samych siebie, uniemożliwi swoje własne życie. Ludzkość zabije sama siebie poprzez swoje własne rozmnażanie. Jakby co, to ja nie biorę w tym udziału Niech sie martwią ci, którzy mają dzieci, wnuki itd... To Waszym prawnukom zacznie brakować wody pitnej, moim nie, bo ich nie mam Co z tego wynika - to Wy powinniście sie martwić np. stanem oceanów, bo ich stan jest probierzem stanu całej Planety i to Wam powinno zależeć. Ja umrę i nic mnie nie bedzie obchodzić i mam nadzieję tu nie wrócić |