Rozmowy przy kawie (9) |
Ewo,więc chyba jednak się nie napracuję, bo u nas nie ma szkoły, sklepów, przedszkola, festynów. Nie ma nic, prócz nas. Tu nic się nie dzieje. Jedynymi atrakcjami jest przyjazd karetki, człowiek spacerujący po wsi lub mój ogród i co w nim nowego posadziłam. A uprawnionych do głosowania było 65 osób, o ile dobrze usłyszałam. To baaaardzo malutka i klimatyczna wieś. Nawet wybory są wielce trudne, bo chętnych i zdatnych nie ma, sami starsi ludzie. TYlko ja jedna jedyna co na zebrania chodzę z młodszych i interesuję się. Nasza sołtysowa była jedynym kandydatem, bo reszta to starszyzna, a ja za młoda i nie obeznana z tematem, wsią, językiem chachłackim, którym operuje wiele osób u nas. W tym niektórzy tylko nim. Więc.... Wczoraj posłuchałam pieśni ludowych w tym języku. Po wyborach był poczęstunek i pośpiewali sobie. Fajnie było. A na FO już nie mam konta i jest święty spokój. Jako gość mam mikre możliwości, ale to nic. Są działy, gdzie wpuszczają gości, więc jest ok. Justynko, od niedzieli, to dość długo. Wizyta konieczna. Może się czymś przytruł. |