Rozmowy przy kawie (9) |
Witam mroźnie Połamana jestem po wczorajszym 'ślizganym' spacerze.... Mało nóg nie połamaliśmy. Yogiego smycz oddałam w męża ręce, bo ciągnął jak szalony. Zrobiliśmy spacer po kwadracie i na równoległej ulicy do naszej zaatakowały nas dwa psy.... Ja broniłam dzieci, a mąż Yogina Teraz wiem, dlaczego na naszej, bezpiecznej ulicy jest taki ruch pieszo-rowerowy.... Muszę zgłosić te psiaki, bo jeszcze nieszczęście będzie kiedyś. Psy wielkości rotwailerów, utuczone dobrze.... |