Rozmowy przy kawie (9)
Dzień dobry! Wczoraj późnym wieczorem wracałam z Krakowskiego Przedmieścia w deszczu, a dziś rano za oknem śnieg.
Pobiegłyśmy z Kredką do lasu, gdzie jak zwykle o tej porze spokój, kilku spacerowiczów, dwóch rowerzystów i sarenka wesoły. W. na służbie, zaraz się biorę za ogarnianie chaty ze szczególnym uwzględnieniem odkurzania, bo stwory chyba zaczęły w duecie pozbywać się zimowej wersji futra...

No, po przeczytaniu tych "mądrości" na temat kota w domu, to ja już wiem, czemu Pat w niewielkiej części swojego przestronnego domostwa mieszka wraz z rodziną. Po prostu musi się barykadować przed kotami, które dyszą żądzą mordu przy użyciu ogonów. Chyba nawet na noc żelazne kraty opuszczać trzeba w drzwiach, żeby się nie przedarły... zdziwiony

Dla wszystkich trochę zimy warszawskiej:



  PRZEJDŹ NA FORUM