Rozmowy przy kawie (9) |
survivor26 pisze: aaaaa...wstrząs sezonu przeżyłam...matka Rudego aka Brunhilda w końcu spuścila z tonu daje do siebie podchodzić coraz bliżej...dziś podeszłam już całkiem blisko i....Brunhilda jest facetem! Pełnojajecznym facetem (dobrze, że tabletek antykoncepcyjnych nie zdążyłam mu podać ![]() ![]() Są, Pat, owszem są... Czasem zwierzaki są lepsze od ludzi, niestety. Kiedy do mnie przyplątał się do dziś przebywający u nas synuś, taki malutki jak moja garść, moje ówczesne kocisko - Pucek - przyjął go jak syna. Na wszystko mu pozwalał, traktował jak syna. Kiedy zachorował i odszedł za Tęczowy Most, Mruniek strasznie cierpiał. Przez tydzień nie jadł, nie chciał wychodzić, tylko spał. W żaden sposób nie szło go pocieszyć. Po tygodniu zaczął funkcjonować, ale też biednie. O losie, ale cudo... ![]() ![]() ![]() Daria, dzięki, nie ma sprawy. To ja wczoraj na podobna sprawę byłam wkurzona, bo córa odkładała na telefon, zbierała, kupiła i..... doooopa. ![]() |