Rozmowy przy kawie (8) |
Obudził mnie krzyk Bogusi i słusznie, bo wali białym z nieba jak w Krainie Lodu! W końcu czuję się zimowo usatysfakcjonowana Nie ma możliwości, żeby długo poleżał, bo temperatura na plusie, ale choć te parę godzin Basiu, spokojnie, zwierzaki dogadają się, daj im czas. Z psami wielkiego doświadczenia nie mam, ale oswoiłam 8 kotów, jak do tej pory i niektóre dobrego miesiąca potrzebowały, żeby współdomowników zaakceptować, a potem była miłość do grobowej deski To masz teraz prawie jak ja, ja też co godzinę wstaje, bo Sarulek śpi u siebie, ale co rusz się budzi i każe utwierdzać w przekonaniu, że własne łóżko jest fajne. Ale twarda jest, każdorazowo ciągnie mnie do siebie, a nie próbuje wkręcić się do mojego wyrka Misiu trzymam kciuki! Za wielkie przedsięwzięcia bierzesz się w tym roku, będziesz służyc za kolejny przykład dla mojego R., że jak się chce, to nie ma przeszkód Lucynko a skądże ja miałam wiedzieć, że we Wrocławiu bedziesz...w sumie mogłam, trza było na Oazę wejść, tam pewnie pisałaś, ale widać nie było nam pisane tym razem...co się odwlecze jednak, ja teraz co 2 miesiące jeżdżę do Wrocka, a z czasem pewnie jeszcze częściej, więc w końcu okazja do spotkania się znajdzie Zuziu, ależ absolutnie nie chciałabym uszczuplać Waszych zapasów....no chyba, ze przywieziecie je osobiście latem i wspólnie uszczuplimy, a przy okazji nauczycie R., ze domowa nalewka to nie jabol ze sklepu i się ją dostojnie degustuje, a nie zużywa w jeden wieczór dobra, kawę zostawiam i idę gapić się na śnieg miałam dziś przegląd nasion robić, no ale w takich okolicznościach przyrody czuję pewien dysonans i chyba będę kocyk dla dzidziusia kolezanki robić na zmianę z chustą Iwonki |