Rozmowy przy kawie (8)
Hej wesoły
U nas wczoraj był dzień drewniany.
R. kończył piłowanie i zaczynał zwożenie drewna opałowego, które kupiliśmy kilka tygodni temu od jednego takiego z naszej wsi.
Ja natomiast sprzątałam krajobraz po złamaniu konara renety. Utworzyłam sobie nowe zasieki na mamuty - niby jeden konar, ale jaki gruby, zasieki jak ta lala!
Wycięliśmy też grube konary stareńkiego jaśminowca, który rośnie tuż przy domu. Odmładzaliśmy go sukcesywnie przez kilka lat i to był już ostatni etap. Teraz krzew ma piękny zwiewny pokrój i co ważne nie utrudnia komunikacji przechodzącym obok ludziom i przelatującemu górą ptactwu wesoły
Z wyciętych długaśnych patyków też są zasieki, a grubszy asortyment pójdzie na opał; jaśminowiec musi porządnie wyschnąć, żeby dał się rozdrobnić, inaczej drewno ma "ciągnące" i połamać go nie sposób.

A wczoraj ptaszki jakieś śpiewały tak wiosennie, no mówię Wam, zupełnie inaczej - zimą tak nie śpiewają!


  PRZEJDŹ NA FORUM