Rozmowy przy kawie (8) |
iwonaPM pisze: beata68 pisze: mąż mi zachorzał, więc same rozumiecie mam koniec świata. Idę go dopieścić, że jest dzielny w tak ciężkiej chorobie. Chyba wszyscy faceci umierają na katar Mojego jak tylko zaczyna coś brać to oczywiście cały boży dzień zostaje w łóżku i tylko aspirynki mu donoszę bez tego biedny by nawet do toalety nie doszedł Ale jak mnie rozkłada to okazuje się , że jest stos pilnej na wczoraj pracy O, to ja mam inaczej.... Mojego to niewiele rusza. Idzie w zaparte, że jemu nic nie jest. Uparte to, jak dwa osły. Ani do lekarza, ani poleżeć. No sposobów brak na takiego. Już bym chyba wolała jak Wy. Dzień dobry, tak w ogóle... |