Rozmowy przy kawie (8)
No, tak! Ja tu przyszłam, żeby ogłosić koniec kryzysu natury egzystencjalnej i wyznać, że dzięki pracy nad sobą i medytacji odczuwam znaczny przypływ wiary we własne siły ...a tu o rozmiarach prawią! No, litości! oczko Jak mi bedziecie przypominać, to mi nigdy ta samoocena nie wróci na lepszy poziom zakręcony Hm, 36... właśnie, gdzie jest mój rozmiar 36?? W szafie na górze! Zajmuje całą byłą sypialnię pan zielony
O, kuczę, ależ sie trzeba będzie skatować, żeby wrócić do tych dżinsów!! Nie macie pojęcia! No i pytanie, czy one po tylu latach leżenia nie rozpadną sie, gdy je wyjmę z tej szafy??

Ale wracając do tematu...
Koniec kryzysu. Tak postanowiłam. Jasne, że to nie czary-mary i zmiany będą stopniowe i powolne, ale od teraz nie mam kryzyzu osobowości, tożsamości, własnej wartości... Nie bedzie nieludzkich monologów, zrozumiałych tylko dla autorki, bo jej przeszło. Poszło. Nie ma. Przede mna jeszcze z rok leczenia, potem rekonwalescencja, wiadomo, że na tym etapie cudów nie zdziałam, ale kryzysu psychicznego koniec. Paszoł won. Nu pagadi. Mamusia zakłada lakierki i idzie na balety.


  PRZEJDŹ NA FORUM