Rozmowy przy kawie (8) |
O, kurczę, w sprawie sądowej Aniop, to sie nie wypowiem, bo wiecie, że mi wobec jawnej niesprawiedliwości krew sie gotuje i mam ochote złapać kij i bić łobuza! Jednak myslę, że nie nalezy sie przyznawać do przestępstwa, ktorego sie nie popełniło, to absurd, a juz zwłaszcza, że Ty jesteś ofiarą. Klasyczny przypadek "odwracania kota ogonem". Ja sobie w ogole nie bardzo wyobrażam, jak to mogło sie wszystko odbyć..? Ty składasz doniesienie o pobiciu - i co? sprawca przychodzi do sądu i mówi: Ja jej nie pobiłem, to ona mnie pobiła. I co? W tym momencie sąd przestaje sie interesowac Twoim doniesieniem, tylko zaczyna sie interesować jego zeznaniem i uznaje je za bardziej wiarygodne?? Zapewne to uproszczenie, ale tak to "wygląda" z boku... Basia nie wybiera sie do mnie, staramy sie inaczej zorganizowac transport psiaka, chyba bedzie "łączony". |