Rozmowy przy kawie (8)
Bogusiu no to kciuki mocno zaciśnięte. bardzo szczęśliwy Wiem dobrze, jak to jest, ja pracowałam ok 330 godzin w miesiącu i nie miałam czasu na nic, do domu wracałam nieprzytomna, a atmosfera w pracy stawała się coraz gorsza. Na początku grudnia powiedziałam dość i teraz mam chyba za dużo wolnego, nie bardzo umiem się odnaleźć. Nic to wiosna już za płotem, popracuję fizycznie to przestanę się zamartwiać.
Pat masz rację to może być stres, boję się co będzie dalej, ale chcę trochę normalności, bycie robotem sprawiło, że zaspokajałam potrzeby finansowe, a prawie nie rozmawiałam z bliskimi. Teraz to nadrabiam.

Wybaczcie, że tak smęcę, ale lepiej mi się zrobiło, jak się trochę pożaliłam.


  PRZEJDŹ NA FORUM