Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :)
Anitko cześć bardzo szczęśliwy U nas w Wawie duje jak nie wiem co. Słyszę jak deszcz tłucze o szyby... Masło robiłaś? No,nozdziwiony Pewnie W. w ramach kolejnego eksperymentu za to tez by się wziął. Niedaleko mamy tzw. mleczna gminę czyli Żeszczynkę, więc w zasadzie mleko można byłoby pewnie pozyskać wesoły Szkoda, że bywamy dorywczo na wsi, byłoby więcej okazji do "wpadnięcia" do siebie wesoły
Misiu jutro dokończę wesoły Chyba nigdy tylu części nie było. A ja myślisz, z tych co lepią? A skąd! Dlatego czynności wykonywane machinalnie przez wprawne ręce, ja opisywałam jak eksperyment w zderzaczu hadronów.
Psinkę masz skromną, nie ma parcia na szkło wesoły Sad prawie skończony, zostały dwa drzewka w innej części ogrodu.
Ach, Misiu! Pytanie mam.Przejeżdżając przez Twoje miasto widzieliśmy jakiś stary kamienny długi mur z takiego ładnego białego kamienia. Czy się orientujesz, czy jest to jakiś lokalny kamień? Pozyskiwany gdzieś w okolicy? W. się bardzo spodobał.
Reginko ogień jest wygaszony zanim potrawy wstawiamy do pieca, tak jak napisałaś - resztki żaru odmiatamy do tyłu. A ta uwaga z mąką bardzo cenna ! Dzięki!

Zapomniałam napisać o jednej zabawnej rzeczy: W. podczas poniedziałkowych zakupów miał na liście żwirek dla kota. Rzecz normalna i konieczna dla Kici, która wychodzenia na śnieg nie uznaje. W. wrócił i stwierdził, że chyba nigdy takiej sensacji w sklepie nie wzbudził, nawet kupując wino urodzinowe za cenę powyżej stówy! Na pytanie o żwirek zgodnie wytrzeszczały się oczy obsługi sklepowej i pytano: "A po co to panu?" W. wyjaśniał, a na to sprzedawcy: "A dlaczego kot nie wychodzi na dwór? Chory jest?" W innym sklepie W. usłyszał: "Taak, kiedyś mieliśmy, ale nie schodziło, nikt nie brał"
Miastowe fanaberie jednym słowem bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM