Z tego, co dziś widziałam wjeżdżając doń, to nie radziłabym jeść z podłogi mojego garażu. Nikomu. Nawet najgorszemu wrogowi Jak zaczęłam oglądać Twoją Misiną dedykację, to dobra chwilę zastanawiałam się, jaka tajemnica wiąże się owymi dinozaurami. Po czym zrezygnowana stwierdziłam, że albo jestem niepoczytalna, albo zmęczona i przeszłam do kolejnego zdjęcia. Po czym... mnie olśniło A Lublin poznałabym nawet bez podpisu, bo zapadło mi w pamięć. Mam nadzieję, że zawieje mnie tam jeszcze choć raz. A dotarliście do sklepów cynamonowych? |