Rozmowy przy kawie (8) |
Ooooo, to już ósma część leci!? Dzień dobry o dość późnym poranku. Pogoda pod zdechłym Azorkiem i jego budą. Szaro, buro i wieje jakby złe się powiesiło. Janinko, dzięki za uznanie mej pracy genealogicznej, ale jak na 45 lat poszukiwań, to aż tak wiele nie jest. Zresztą i kasy i czasu za mało i małż od kompa goni. Moje robótkowanie drutowe zarzuciłam na wiele, wiele lat (myślę, że ponad 30) i muszę sobie przypomnieć. A najgorsze, że ja bardzo słabo widzę i mam problem z czytaniem schematów. Bo to robótka w innej odległości (jedne okulary), kartka ze schematem w innej (drugie okulary), a jak chcę coś dokładnie z bliska zobaczyć to muszę przysunąć do oczu na 10 cm i wtedy bez patrzałek. Więc okazuje się, że mogę robić tylko takie wzory, które robi się z pamięci, a nie z kartki i nie zbyt skomplikowane. Z zamieszczaniem zdjęć mam lekką kichę, bo aparat w naprawie, a telefonem to nie bardzo widać.Ale nic to. Wstawię w odpowiednie miejsce. Marysiu, jak sie coś lubi i sprawia to frajdę to można się tym zajmować przez całe życie, nie tylko 45 lat. A jakie tajemnice sie odkrywa przy okazji, jacy ciekawi ludzie okazują się być członkami rodziny, to jest bezcenne. Ja w ogóle lubię historię, ale taką obyczajową, a nie historię polityki i wojen. Dlatego w ramach poszukiwań genealogicznych czytuję starą (nawet bardzo starą ) prasę, korespondencje itp i to lepsze jak telewizja. A jakie wciągające. Misiu, tak, na razie jesteśmy na wsi, ale chyba na kilka dni (no w porywach do tygodni) podjedziemy do stolycy, ale to jeszcze nic pewnego. Szkoda, że pogoda taka byle jaka. Aniu od R no i właśnie z ażurem MaGorzatki sobie nie poradziłam, bo nie widzę schematu, a zbyt "upierdl...we" jest ciągłe zmienianie i zdejmowanie okularów, prawie co kilka oczek. Dlatego robię inny szalik. Małgosiudla mnie imie Burek jest fajne. My mamy jamniczka, który ma na imię Brzuch (to oficjalnie, bo dla przyjaciół Brzuszek! ) I wszyscy się dziwują, cóż to za imię, ale nam się podoba. |