A miała być tylko trawa...
Rok 2006 upłynął pod znakiem grilowania przerywanego leżeniem w trawie (bo nie na trawie bardzo szczęśliwy) i czasem przerywanego karczowaniem gratisu oraz kopaniem rowu pod wodę i prąd.
Od znajomych dostałam książkę o ogrodach no i zaczęłam się interesować tym co ewentualnie mogłoby rosnąć w naszym ogródku.
Nastała zima. Jako ogrodnik zaopatrzony w fachową literaturę już w lutym rozpoczęłam wysiewy: pomidorów, papryki, aksamitek, cynii, ziół i wielu innych jednorocznych, które wymagały wczesnego wysiania. W marcu pierwsze rozsadzanie, w kwietniu drugie... Efekt : sypialnia zamieniona na szklarnię, a my z mężem śpimy w dużym pokoju.
W marcu było tak ciepło, że mąż zlecił oranie, bronowanie i sam wyrównał całą pierwszą działkę


  PRZEJDŹ NA FORUM