W tym roku nie kupuję niczego w wiosennej ofercie sklepów internetowych. W ubiegłym roku bardzo zraziłam się zakupami w teoretycznie renomowanym sklepie e-clematis. Prowadzą oni sprzedaż sadzonek ze szkółek Marczyńskiego (powojniki) Marcinkowskich ( byliny) oraz Szmit (hortensje). Jedynie hortensje były warte swojej ceny. Pozostałe wolę pominąć milczeniem bo niemądrze wydałam ok. 300 zł. na powojniki i byliny (w tej cenie nie ma hortensji, które zadomowiły się nad wyraz pięknie). Nawet bodziszki oksfordzkie wypuściły po 2 listki i tak dotrwały jesieni. Rozpoczęłam korespondencję reklamacyjną z przemiłą właścicielką, która była skłonna dokonać zwrotu pieniędzy po fotograficznym udokumentowaniu strat ale właśnie wtedy musiał się zepsuć aparat a potem nastąpił mój grzech zaniechania i w rezultacie z mojej winy procedura reklamacyjna nie została zakończona ale uraz pozostał. Na dodatek rośliny dotarły do mnie w okresie, gdy była bardzo brzydka pogoda i dojmujące zimno. Bardzo się denerwowałam, że kilkadziesiąt maleńkich doniczek stoi i czeka na wsadzenie. W tym roku będę kupować niewiele i tylko u Pana Mariusza ze Szczytnicy, którego poznałam już osobiście a zakupy będę robić we Wrocławiu na giełdzie, gdzie pan Mariusz od wiosny rezydował w każdy czwartek.(Terminy tegoroczne jeszcze sprawdzę) Dotknę roślinę, oglądnę ją i dopiero kupię. A wcześniej przed wyjazdem kupię odpowiednią ziemię i przygotuję stanowiska dla roślinek. |