Rozmowy przy kawie (7) |
uff wreszcie dotarłam, Dzień dobry! ale dzień dziecię nie nakarmione stare i młode a ja w plener pojechałam a co też mi się należy, jak ugrzęzłam w marketach tak że w domu pojawiłam się po 5godzinach , urwałam się jak pies z łańcucha. Zakupu porobiłam tylko zapomniałam o margarynie do pieczenia ciasteczek ale na maśle będą lepsze he, he. O matulu tylko trzymać się trzeba za kieszeń o dziwo grzeczna byłam przed nosem tylko trzymałam kartkę żeby tylko na manowce nie zejść he, he Choinka zamówiona na poniedziałek ma być podobno wielka i też będzie kosztowała jak znam mego Lubego ...bo musi być ...bo pierwszy raz będzie najmłodszy wnuczek i co ja mam robić troszkę się zeźliłam podobno też będzie za stówę... Pati to widzisz nie tylko Ty masz taki problem, a swoja droga drzewko bardzo ładne i tak swojsko ubrane czuć tą rączkę dziecięcą ...naprawdę bardzo fajna jest. Zuza kranu nie zmieniałam ani pudełka ani paragonu jak nic wywiało z domu. Sąsiad coś tam zrobił ale nie wiem co bo mnie było w domu. Nawet nie wiecie co to jest dla mnie taki długi wyjazd z domu jestem w tedy w innym świecie. Iwonko to remoncik w domu mały po świętach fajnie. Łap okazję jak się da A zapomniałam choinki jeszcze brak ale czuć już w domu Święta podłogi pastowane zapach nikomu nie przeszkadza. Tylko jeszcze froterka do roboty pójdzie. Mariomniam łapię keks i idę karmić mój naród bo mnie znienawidzą. |