Rozmowy przy kawie (7)
Wstałam, ale wręcz MUSIAŁAM pospać, bo byłam maksymalnie padnięta. Wczoraj u nas było obrzydliwie. Była wręcz ulewa i to całe popołudnie, a potem w nocy. A dziś przywitało mnie piękne słonko Okuś wyprowadzony, zjadł i śpi wtulony w Agę, a ja może jeszcze i ja bym sobie podrzemała lol Dziś znowu muszę pojeździć, bo jadę do Pyrzowic na lotnisko. Wczoraj dodatkowo połaziłam po sklepach. Odebrałam mi.in. zamówiony silikonowy wałek do ciasta i kupiłam torebki na prezenty (już spakowane). Kupiłam także obrus i serwetki na stół wigilijny. Nieco mi się zmieniła koncepcja, więc bardzo szczęśliwy Wszędzie były męczące tłumy ludzi. Teraz na 2 dni zwalniamy, a potem 2 dni gotowania i pieczenia (ja) i sprzątania tego, co zostało (Aga i eM) i świętujemy oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM