Rozmowy przy kawie (7)
Januszu czarnego nie mam, ale z pewnością los wkrótce nadrobi to niedopatrzenie, na łyżwach też żaden nie jeździ, ale może to kwestia tego, że ja palę tylko ZWYKŁE papierosy lol Chwilowo Brunhilda się wyprowadziła i wraca czasem się nażreć, złapać się nie dała, więc nadal ma potencjał rozpłodowy diabeł Ziutek ze stajni nadal rozpaczliwie domaga się wejścia do domu i moze po świętach ciachnę mu atrybuty i wtedy do domu wejdzie....pogubiłam się w kotach, po prostu jak widzę jakąś kudłatą mordę to daję kocyk i miskę karmy...niewykluczone zatem, że w ten sposób kocyk i suchą karmę wręczyłam też jakiemuś zulowi podsklepowemu jeśli miauczał wystarczająco przekonywująco...lol

Misiu a kawę z cardiolem można?bardzo szczęśliwy U nas 11 stopni, serce mi mało gardłem nie wyskoczy, a jednocześnie przerażająco sennie...a chętnie wymienię pasztet domowy na Twoje sledzie, bo robiąc na oko, wyszły mi cztery duże blachy zdziwiony

Dziś zrobiłam pierogi z serem i piernik dojrzewający upiekłam i na tym koniec na razie, koło niedzieli reszta ciast, we wtorek reszta wigilii i wsio, można paść na pysk z impetembardzo szczęśliwy

aaaa...kibelek się robi, cywilizacja w naszym domu wchodzi na wyższy poziom, choć żal trochę, bo odchodzi do lamusa słynna karbowana rura pana Kwiatka taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM